sobota, 23 lipca 2016

LBA + informacja



Jak widzicie znów zostałam nominowana do LBA. Tym razem zrobiła to Fallen Angel Rozi z bloga My Secret Life-Raura. Dziękuję za nominację. :) No to przejdźmy do pytań, które trochę zdradzają moją osobowość.


1. Lubisz wyróżniać się z tłumu?
Nie za bardzo. Wolę pozostać trochę niezauważalna. Zresztą czuję się trochę niekomfortowo, gdy czuję na sobie czyjś wzrok, a nie patrzę na T osobę.

2. Lubisz poznawać nowych ludzi?
Ja mam z tym problem, że pierwsza raczej nie podejdę do nieznanej osoby. Jestem po prostu nieśmiała. Jednak jeśli ktoś wykona ten pierwszy krok, to potem jakoś idzie z górki.

3. Mogłabyś mieć przyjaciółkę w internecie? A może już masz?
Sama nie wiem. Może tak. Jednak w internecie to nie to samo, co na żywo. 

4. Co chciałabyś w sobie zmienić? Jeśli coś takiego jest.
Chciałabym przestać być nieśmiała. Czuję nawet wewnętrzną potrzebę, żeby to zmienić, bo idę do liceum i nie znam nikogo. Trzeba w końcu się przełamać i muszę to spróbować to zrobić. Chociaż, co mnie dziwi potrafię występować na scenie i nawet nie mam dużej termy, a nie umiem podejść do drugiej osoby. Dziwne. W sumie to biorę udział w szkolnych przedstawieniach od zerówki, więc przywykłam do występowania przed publicznością, mimo że jestem nieśmiała.

5. Przejmujesz się tym co inni o tobie myślą?
Trochę tak. Zdanie innych też się dla mnie liczy, a szczególnie moich bliskich. Inni niech mówią sobie o mnie co chcą, ale i tak ja pozostanę sobą.

6. Jakiego gatunku muzyki najbardziej nie lubisz? Dlaczego?
Nienawidzę heavy metalu. Ta muzyka jest zbyt głośna, a piosenkarze krzyczą, a nie śpiewają. To nie są moje klimaty.

7. Jesteś osobą towarzyską czy raczej typem samotnika?
Jestem raczej typem samotnika przez mój nieśmiałość. Chociaż nie lubię odrzucenia, ale nie lubię też się narzucać innym ludziom i potrafię wyczuć, kiedy ktoś nie chce mojego towarzystwa. Po prostu nie lubię być jak piąte koło u wozu i czuć się nieswojo. Wolę przebywać w gronie osób, które lepiej mnie znają.

8. Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się jak będzie wyglądał świat za 15 lat?
Nie wiem, jak może wyglądać wtedy świat. Oby nie było gorzej. 

9. W jakich ubraniach czujesz się najbardziej swobodnie?
Lubię styl na luzie, czyli spodnie, bluzka, sweterek bądź bluza. Nie przepadam za sukienkami i spódnicami.

10. Co myślisz o moim blogu? Jeśli czytasz.
Dopiero zaczynasz, ale twoja historia wydaje się ciekawa. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na dalszy rozwój wydarzeń.

To wszystko jeśli chodzi o pytania. Mam wam do przekazania pewną wiadomość. Otóż jutro wyjeżdżam na kolonię i będę na niej do 1 sierpnia, więc przez ten czas nie będzie nowych rozdziałów oraz wątpię, żebym miała czas na komentowanie waszych postów. Gdy wrócę wszystko nadrobię. Nowy rozdział postaram się jak najszybciej napisać. To już tyle ode mnie.
Do napisania!
~ Milka

środa, 20 lipca 2016

LBA po raz kolejny!



Zostałam nominowana przez Ju mi z bloga On My Own. Dziękuję bardzo. ;* No to lecimy z pytaniami. :)


1. Czy chciałabyś być sławna? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Nie chciałabym być sławna jako gwiazda show-biznesu, bo to nie dla mnie. Chciałabym być sławna w zawodzie, jaki bym wykonywała w przyszłości, bo z tego miałabym korzyści.

2. Z jakim nowym talentem/nową umiejętnością chciałabyś się jutro obudzić?
Chciałabym umieć latać. XD Ale na poważnie to może chciałabym umieć mówić w kilku językach. Bardzo przydatna umiejętność. Chciałabym też nie być nieśmiała, ale to nie jest umiejętność ani talent.

3. Z czego jesteś najbardziej wdzięczna w swoim życiu?
Jestem wdzięczna z tego, że mam kochającą rodzinę oraz, że nie jestem chora na nic poważnego. 

4. Co dla ciebie oznacza słowo "pasja"?
Pasja to dla mnie coś, co się kocha i poświęca się temu najwięcej czasu.

5. Czego nigdy w życiu byś nie zrobiła?
Zdecydowanie nie zabiłabym człowieka ani samej siebie. 

6. Byłabyś w stanie pokazać swoją twarz na blogspocie?
Mogłabym to zrobić, ale nie chcę za bardzo.

7. Jaki jest twój największy lęk?
Nie mam lęków takich jak banie się pająków lub coś w tym stylu. W sumie to nie wiem.

8. Chciałabyś, aby twój blog stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych w całej Polsce?
Chyba tak. Fajnie by było. Chociaż ten blog nie jest aż taki dobry, żeby tak się stało.

To już tyle ode mnie. Ja już nikogo nie nominuję.

sobota, 16 lipca 2016

LBA


Zostałam nominowana do LBA przez Zakręconą Pozytywnie z bloga Wszystko zaczyna się od nowa. Dziękuję za nominację. :D Teraz lecimy z pytaniami.


1. Jak zaczęła się twoja przygoda z bloggerem?
Czytałam mnóstwo blogów o Raurze i Auslly. Pewnej nocy, gdy sobie leżałam już w łóżku, żeby zasnąć, zaczęły mi się w głowie tworzyć moje własne scenki. Potem pomyślałam, że mogę założyć bloga. Wymyśliłam fabułę i tak powstał mój pierwszy blog. Kolejne powstawały zupełnie przypadkiem. Czasami myślałam nad OS'em, a mogłam go bardziej rozwinąć, więc wymyśliłam dłuższą fabułę i tak o to powstają moje blogi. :)

2. Czy uważasz się za dobrego pisarza?
To jest trochę trudne pytanie, bo ciężko mi się ocenić. Myślę, że dobrze piszę, skoro mam czytelników. Jednak wiadomo, że chciałabym robić to lepiej, ale nie wiem, czy potrafię. Po prostu już wyrobiłam swój styl pisania.

3. Jakie tematyki bloga czytujesz?
Czytam głównie blogi o Raurze. Lubię wątki miłosne i jakieś tajemnice, bo wtedy bardziej wciąga się w opowiadanie.

4. Lubisz czytać książki? Jeśli tak, to jakie gatunki?
Tak, kocham czytać książki. Niektóre mnie zainspirują i wymyślę dzięki nim jakąś scenkę na blogu. Gatunki? Romase, fantastyka, trochę przygodowe.

5. Co daje ci blogowanie?
Pozwala mi się oderwać od rzeczywistości, w której dzieją się różne rzeczy i czasami niekoniecznie dobre. Dzięki blogom mogę się odprężyć, ale daję też upust mojej wyobraźni, która jest dosyć bujna, bo potrafię wymyślić wiele rzeczy.

6. Czy publikujesz jeszcze gdzieś opowiadanie? Lepszy Wattpad czy Blogger?
Moje opowiadania publikuję tylko na Bloggerze. Nie używam Wattpada, więc nie wiem, co jest lepsze.

7. Wiążesz przyszłość z pisaniem?
Pisarką nie chciałabym być, ale ostatnio zrodził mi się w głowie pomysł, żeby w przyszłości wydać książkę na podstawie mojego bloga Ogień i Woda. Wymyśliłam też jeszcze kolejną historię, którą rozpocznę, gdy skończę to opowiadanie. Tą świeżo wymyśloną na prawdę chciałabym wydać jako książkę.

8. Co planujesz w przyszłości?
Skończyć liceum, które dopiero zacznę, iść na studia, zostać architektem lub dentystką. 

9. Masz jakieś pasję lub hobby?
Kocham pisać. :D Lubię też rysować i grać na gitarze.

10. Bez czego nie możesz żyć?
Bez telefonu i internetu. Jestem od nich chyba uzależniona. XD

11. Twoje największe marzenie?
Dostać się na studia i je skończyć, ale to jest do wykonania. W sumie to nie wiem. Chociaż fajnie by było tak wygrać w totolotka te kilka milionów. :)


Nominowani:
- A. Roosvelt <klik>
- Karola <klik>
- Amber Black <klik>
- Lauren Coolness <klik>
- Fallen Angel Rozi <klik>
- Ju mi <klik>
- Karlee <klik>

Moje pytania:
1. Dlaczego zdecydowałaś się założyć bloga?
2. Czym jest dla Ciebie pisanie?
3. Planujesz kolejnego bloga?
4. Jakie masz zainteresowania?
5. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
6. Jakie cechy charakteru lubisz w innych ludziach, a jakich nie?
7. Jakie jest Twoje największe marzenie?
8. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
9. Czy przez jeden dzień chciałabyś być jakąś sławną osobą? Jeśli tak, to jaką?
10. Gdybyś mogła przenieść się w czasie, to przeniosłabyś się do przeszłości czy przyszłości?
11. Jeśli czytasz moje blogi, to co o nich sądzisz?

To tyle już ode mnie. :) Jeśli chodzi o nowy rozdział tutaj, to jeszcze się nie pojawi, bo najpierw muszę go dodać na Ogień i Wodę.
Do napisania!
~ Milka

środa, 6 lipca 2016

Rozdział 41

"You're the one, the one I want so shut your mouth and turn it on." ~ "Jesteś jedynym, jednym, którego chcę, więc zamknij się w końcu i rozkręć się trochę." - Never Be The Same

~Los Angeles, 19.08.2015 r.~
 ★Rydel★

  Leżę na łóżku i słucham muzyki. Praktycznie dziś nie opuszczałam mojego pokoju. Zeszłam tylko do kuchni na śniadanie i szybki obiad. Jak ognia unikam Ellingtona. Widziałam go tylko raz, gdy robiłam sobie jajecznicę na obiad. Prawie w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy, a o pocałunku to już w ogóle nie rozmawialiśmy. Czułam się w jego towarzystwie niezręcznie. Boję się, że ten pocałunek dla niego nic nie znaczył, bo dla mnie nie był on obojętny, mimo że trwał zaledwie z trzy sekundy. Wiem, że rozmowa z Ellingtonem rozwiałaby moje wszystkie wątpliwości, ale jakoś nie mam odwagi zacząć jej pierwsza. Źle teraz robię, bo niby nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni, a w ogóle ze sobą nie gadamy i unikamy się. To bardziej nas od siebie oddala, niż przybliża. Wiem, że muszę coś z tym zrobić, a tym czymś jest szczera rozmowa. Już miałam dwa takie razy, że chciałam już pójść do Ellingtona i mu wszystko wyznać, ale wycofywałam się już, gdy byłam przy drzwiach od mojego pokoju. Taka właśnie jestem odważna. 
  Może by tak znowu do planu włączyć Noaha? W sumie mogłabym się z nim spotakać, bo chcę się dowiedzieć, czy dobrze mu się ułożyło z Alice. Mam nadzieję, że tak. Jednak jeśli się z nim spotkam, to nie pogorszy to mojej sytuacji z Ellingtonem? Chociaż chcę z kimś pogadać o Ellingtonie. Noah by mnie wysłuchał i coś by mi doradził. Może jednak się z nim spotkam? A co mi tam! Przecież nie będę cały dzień siedziała w pokoju i użalała się nad sobą. 
  Wzięłam telefon do ręki, który leżał na łóżku i wybrałam numer do Noaha, po czym połączyłam się z nim.
  - Cześć, Rydel. - Usłyszałam jego głos.
  - Hej, Noah - odezwałam się.
  - Po co dzwonisz? Dalej masz problem z Ellingtonem?
  - Tak, dziś prawie w ogóle ze sobą nie gadaliśmy. Ta sytuacja zaczyna mnie trochę niepokoić.
  - Przecież wiesz, że lekarstwem na tą sytuację jest rozmowa. Czemu jeszcze z nim nie rozmawiałaś?
  - To trudne - westchnęłam.
  - Wiadomo, ale jeśli nie spróbujesz, to będzie jeszcze gorzej.
  - Och, wiem, ale... - powiedziałam lecz Noah zaraz mi przerwał:
  - Nie ma żadnego ale. Musisz z nim pogadać. Rydel, weź się w garść - odparł motywującym tonem, a ja tylko westchnęłam. - Nie wzdzychaj tam, a idź do niego i wyznaj mu wszystko, a będzie dobrze.
  - Ty tak zrobiłeś wczoraj z Alice? - spytałam.
  - Tak, postanowiłem wziąć się w garść i powiedziałem jej wszystko, co do niej czuję. 
  - To dobrze, a co się jej wczoraj stało, że do ciebie dzwoniła?
  - Zobaczyła jak jej chłopak całuje się z inną dziewczyną i zerwała z nim. Potrzebowała mnie w tą ciężką chwilę. Tak wyszło, że wyznałem jej, że nadal ją kocham, a ona powiedziała to samo i jesteśmy znów razem - powiedział, a w jego głosie usłyszałam radość.
  - Gratuluję wam. Cieszę się, że wam się ułożyło - odparłam z uśmiechem na ustach.
  - Widzisz, mi się udało. Wystarczy tylko rozmowa, a wszystko się wyjaśnia. Pogadaj z Ellitonem.
  - Postaram się - odparłam, a w głowie nagle znów zrodził mi się pewien pomysł. - Może się spotkamy? Chcę zobaczyć reakcję Ellingtona, gdy znów przyjdziesz. Może zaprotestuje lub coś w tym stylu. Pomożesz mi znowu? - spytałam.
  - Czy ty znów musisz układać jakiś plan? Nie możesz po prostu z nim porozmawiać?
  - Ale ja chcę sprawdzić, jak on zareaguje na tą wiadomość. Proszę, to będzie już ostatni plan, a po nim już pogadam z Ell'em - poprosiłam, a w głośniku usłyszałam westchnienie Noaha.
  - Okay, zgoda - odparł.
  - Dzięki, jesteś wspaniały - powiedziałam radośnie, a Noah się zaśmiał.
  - Jeśli na przykład Ellington poszedłby z nami, to mam cię podrywać, tak? - spytał.
  - Tak, rób coś, żeby był zazdrosny. 
  - Okay, to spotykamy się u ciebie?
  - Tak, możesz przyjść nawet już za kilka minut?
  - Dobrze, ale o 19 mam randkę z Alice, więc musimy się trochę pospieszyć. 
  - Spokojnie, mamy całe cztery godziny.
  - No tak. To do zobaczenia za chwilę.
  - Na razie - odpowiedziałam, po czym rozłączyłam się.
  Jestem ciekawa, czy ten plan wypali. Mam nadzieję, że tak! Najlepiej byłoby, gdyby Ellington poszedłby z nami. Wtedy byłabym już pewna, że zależy mu na mnie. Muszę się trochę ogarnąć zanim przyjdzie Noah.
  Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Szybko zdecydowałam się na dzisiejszy zestaw. Ubrałam się, po czym podeszłam do lustra. Rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka, bo dziś jest gorąco. Pomalowałam jeszcze tylko rzęsy i byłam gotowa.
  Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni, w której na szczęście nikogo nie było. Wyciągnęłam szklankę z szafki i wlałam do niej soku pomarańczowego, po czym napiłam się. Po chwili jednak usłyszałam kroki i zobaczyłam w wejściu Ellingtona. Moje ciało dziwnie się spięło, a serce natomiast zabiło mi szybciej. Ratliff chyba też się mnie nie spodziewał, bo zauważyłam, że jest zdziwiony. Spojrzeliśmy na siebie krótko, bo ja wbiłam wzrok w szklankę, a Ell podszedł do lodówki.
  Może powiedzieć mu, że wychodzę z Noahem? Może jakoś zareaguje? Okay, a co mi tam!
  - Wiesz, za chwilę spotykam się z Noahem - odezwałam się, a on szybko zamknął lodówkę, wyciągając z niej jogurt, ale nie odwrócił się w moją stronę.
  - Aha - odparł, otwierając szufladę, w której były sztućce.
  Chciałam powiedzieć, czy nie ma nic przeciwko, ale usłyszałam dzwonek do drzwi.
  - To pewnie on. Pójdę otworzyć - powiedziałam, a Ellington nie zrobił nic, więc wyszłam z kuchni i poszłam na korytarz.
  Może ja go tym ranię, jeśli on coś do mnie czuje? Może rzeczywiście powinnam z nim zwyczajnie porozmawiać zamiast tworzyć kolejny plan, który nie wiadomo, czy wyjdzie? Teraz już nie ma odwrotu.
  Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Noaha.
  - Cześć - odezwał się miło.
  - Hej - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.
  - To co teraz robimy? Wymyśliłaś coś? - spytał.
  - Niekoniecznie. Powiem chłopakom, że wychodzę z tobą. Poczekasz tu chwilę?
  - Czyli, że mnie im nie pokażesz?
  - Chyba nie.
  - Okay, to idź do nich - odparł Noah, a ja tylko skinęłam głową i poszłam do salonu, w którym siedzieli moi bracia. Ellington też już był.
  - Chłopaki, ja wychodzę z Noahem - odezwałam się, a oni spojrzeli na mnie.
  - Mogę się do was dołączyć? Jakoś nie mam nic ciekawego do roboty  -powiedział Ellington, wstając z kanapy.
  - Okay, skoro chcesz - odparłam.
  - No to z wami idę - powiedział, po czym poszedł na korytarz, a ja zaraz za nim.
  Wow, mój plan chyba wypali! Na prawdę się na to zanosi.
  - Noah, Ellington może iść z nami? - spytałam.
  - Czemu nie. Zrobimy sobie taki wypad poza dom we trójkę - odpowiedział na luzie Noah.
  - No to chodźcie. Chętnie się trochę rozruszam - odezwał się Ellington, otwierając drzwi.
  Wyszliśmy na zewnątrz. Spojrzałam na Noaha, który dyskretnie puścił mi oczko i uśmiechnął się lekko. Szłam pomiędzy nim a Ellingtonem.
  - To może pójdziemy na kręgielnie? - zaproponowałam.
  - Dobry pomysł - powiedział Ellington. - Jestem bardzo dobry w kręgle - dodał jakby rzucał wyzwanie Noahowi.
  - Ja też jestem dobry - odparł Noah.
  - Zobaczymy kto wygra. Pewnie ja.
  - Nie mów hop póki nie przeskoczysz - odpowiedział Noah, a w Ellingtonie chyba zawrzało.
  No to będzie się działo. Jednak podoba mi się ta zazdrość Ell'a. Teraz już jestem pewna, że coś do mnie czuje. Gdy już wrócimy do domu, to koniecznie muszę z nim porozmawiać.
  W drodze do kręgielni Ellington i Noah przekomarzali się. Zauważyłam, że Noahowi nawet się podoba ta gra. Robił wszystko jakoby było to na poważnie. Jeśli będę z Ellingtonem, to chciałabym, żeby Noah był moim przyjacielem. Jest na prawdę sympatycznym i zabawnym chłopakiem. Polubiłam go. No chyba, że Ell miałby jakieś wątpliwości, co do niego, to nie wiem. Chociaż powiem mu, że Noah ma dziewczynę. Może wtedy się zgodzi.
  Po kilkunastu minutach doszliśmy do kręgielni. Tam przebraliśmy buty i ustaliliśmy czas naszego pobytu na dwie godziny. Już domyślam się, jak będzie wyglądała ta gra. Ellington będzie rywalizował z Noahem.
  Jak myślałam, tak się stało. Chłopaki szli z punktami łeb w łeb i nie odpuszczali. Mnie to zaczynało trochę bawić. Ellingtonowi rzeczywiście na mnie zależy.
  - On jest o ciebie bardzo zazdrosny. Widzisz jak chce wygrać? Jednak ja i tak nie odpuszczę. Niech myśli, że chcę cię poderwać - powiedział po cichu do mnie Noah, gdy Ellington rzucał.
  - Widzę, że nawet nie przeszkadza ci to udawanie. - Uśmiechnęłam się.
  - Nie, dobrze się nawet bawię - zaśmiał się.
  - Tak! Zrobiłem strike'a! Wygrywam! - krzyknął Ratliff.
  - Zobaczymy jak długo - odparł Noah i teraz on rzucał. Również zbił wszystkie kręgle, co nie podobało się Ellingtonowi.
  W końcu okazało się, że chłopaki mają remis, a ja byłam tylko o pięć punktów za nimi. Po skończonej grze poszliśmy do wesołego miasteczka. W pierwszej kolejności jak zawsze poszliśmy na kolejkę górską. I tu zaczął się znowu problem. Kto będzie ze mm siedział?
  - Ej Rydel, chcesz ze mną usiąść w wagoniku? - spytał Noah.
  - A może ze mną? Wiesz, że przy mnie nie musisz się niczego bać - odezwał się szybko Ellington.
  - Musisz wybierać - odparł Noah.
  Spojrzałam na obu. Wzrok Ratliffa mówił, że chce, żebym z nim była w wagoniku. Natomiast Noah dyskretnie wskazywał na Ellingtona.
  - Okay, wybieram Ellingtona. - Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mój gest.
  Widziałam, że tą decyzją sprawiłam mu radość. Gdybym wybrała Noaha to zazdrość Ell'a normalnie sprawiały, żeby wybuchnął.
  Wsiedliśmy do wagoników. Zapięliśmy pasy i przyciągnęliśmy barierkę, która nas dodatkowo trzymała.
  - Jakbyś się bała, to możesz złapać mnie za rękę - odezwał się Ellington.
  - Okay. - Uśmiechnęłam się, patrząc mu w oczy, w których na chwilę odpłynęłam.
  Poczułam, że serce bije mi szybciej. Mogłabym dłużej tonąć w jego spojrzeniu, ale kolejka ruszyła, a ja odruchowo złapałam się barierki. Maszyna powoli zaczynała jechać szybciej, a przy zakręcie mocniej przyspieszyła. Teraz zaczyna się najlepsza część. Gdy dotarliśmy do pętli załapałam dłoń Ellingtona, którą również trzymał na barierce. Spojrzeliśmy na siebie krótko. Wraz z jego dotykiem po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Ja na prawdę go kocham. Te moje reakcje są tego dowodem. Nie puściłam jego ręki dopóki kolejka się nie zatrzymała. Wyszliśmy z wagoniku, a po chwili obok nas pojawił się Noah.
  - To teraz gdzie idziemy? - spytałam.
  - Może do tunelu strachu? - zaproponował Ellington, a ja i Noah się zgodziliśmy.
  Gdy szliśmy do wybranej atrakcji, spojrzałam na Noaha, który uśmiechnął się do mnie, a jego wzrok mówił: ,,Dobrze". Ja tylko odzwajemniłam jego gest.
  Gdy przechodziliśmy obok strzelnicy zauważyłam dużą, pluszową pandę.
  - Jaka ta panda jest świetna. Chciałabym taką - odezwałam się z radością.
  Co jak co, ale takie duże pluszaki to ja lubię. Są dobrą poduszką i przytulanką.
  - Wygrać ci ją? - spytał Ellington.
  - A umiesz dobrze strzelać?
  - To się okaże - odparł i podszedł do stoiska. - Dzień dobry - powiedział do mężczyzny, który siedział na krześle za stołem.
  - Dzień dobry. Chce pan spróbować swojego szczęścia i trafić wszystkie 5 butelek?
  - Tak, ile płacę?
  - 10 dolarów - odparł mężczyzna, a Ellington dał mu pieniądze.
  Po chwili właściciel podał Ratliffowi sztucer. Ell przybrał pozycję do strzału. Trafił w pierwszą butelkę, drugą, trzecią, czwartą. Gdy mierzył do piątej widziałam, że nie chce przegrać. Strzelił, a butelka rozbiła się.
  - Wow, brawo! - odezwałam się z uśmiechem.
  - Ja też jestem pod wrażeniem. Proszę wybrać nagrodę - powiedział mężczyzna.
  - Poproszę tą pandę - odparł, a właścicel ją mu podał. - Dziękuję.
  - Proszę bardzo.
  Ellington odwrócił się w moją stronę.
  - Nie sądziłam, że tak dobrze strzelasz - powiedziałam.
  - Też nie wiedziałem. - Uśmiechnął się do mnie. - Oto twoja panda - odparł i dał mi pluszaka.
  - Dzięki. - Uśmiechnęłam się.
  - Nie ma za co - odpowiedział, odwzajemniając mój gest.
  - To idziemy do tego tunelu strachu? - odezwał się Noah.
  - Tak - ja i Ellington powiedzieliśmy razem.
  Poszliśmy do atrakcji. Znowu musieliśmy siedzieć w dwuosobowym wagoniku, więc znów musiałam decydować. Tym razem wybrałam Noaha, co nie spodobało się Ellitonowi, ale już nic nie mówił.
  Potem byliśmy jeszcze na kilku atrakcjach, ale takich, że mogliśmy wchodzić razem. Dobrze się bawiłam. Po wesołym miasteczku zdecydowaliśmy, że pójdziemy na pizzę, bo byliśmy głodni. Zamówiliśmy jedną dużą i wszyscy zrzuciliśmy się po trochę. W końcu musieliśmy wracać, bo Noah miał przecież randkę z Alice. W drodze do domu Ellington i Noah już nawet normalnie ze sobą rozmawiali, co mnie nawet trochę ucieszyło.
  - No to jesteśmy na miejscu - odezwałam się.
  - Niestety tak. Dobrze się z wami bawiłem - powiedział Noah.
  - Może to kiedyś powtórzymy? - spytałam.
  - Nie sądzę - odparł Ellington.
  - No to pa, Noah. - Uśmiechnęłam się do niego.
  - Pa, Rydel - odpowiedział, po czym nagle się trochę schylił i pocałował w policzek. Spojrzałam na Ellingtona, którzy tylko odwrócił się na pięcie i wszedł do domu, trzaskając drzwiami.
  - Dlaczego to zrobiłeś? - spytałam.
  - Chciałaś przecież zobaczyć reakcję Ellingtona. Teraz możesz być pewna, że jest w tobie zakochany - odpowiedział.
  - Tak, też jestem już tego pewna.
  - Teraz musisz z nim porozmawiasz. Jeśli tego nie zrobisz, to możesz go stracić. Ten pocałunek mocno go rozwścieczył.
  - No i to bardzo - przytaknęłam. - Pójdę już. Czeka mnie teraz trudna rozmowa.
  - Powodzenia. Liczę, że wszystko będzie po twojej myśli. - Uśmiechnął się.
  - Mam nadzieję. Baw się dobrze na randce.
  - Dzięki. Idź już do niego. - Skinął głową na drzwi.
  - Okay, to pa - powiedziałam.
  - Pa, Rydel - odparł Noah, po czym odwrócił się i poszedł.
  Weszłam do domu. Zajrzałam do salonu, ale nie było w nim Ellingtona, więc poszłam na górę do jego pokoju. Zapukałam, ale on nie odpowiadał. Chciałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Pewnie mocno zabolał go ten pocałunek w policzek. No trudno, biorę wszystko na siebie.
  - Ellington, mogę wejść? - spytałam, ale odpowiedziała mi cisza. - Ell, muszę z tobą porozmawiać.
  - Chyba nie mamy o czym - odpowiedział chłodnym tonem.
  Mogłam jednak nie wymyślać żadnych planów, a od razu powinnam z nim pogadać. Co jeśli teraz go stracę? Nie, nie mogę do tego dopuścić. Nie teraz, gdy już wiem, że Ellington czuje do mnie to samo.
  - Ellington, proszę otwórz drzwi - poprosiłam.
  Znów odpowiedziała mi cisza. Westchnęłam ciężko. Wszystko popsułam. Być może straciłam najlepszego przyjaciela. Czy na prawdę musiałam to popsuć?
  - Ellington? - powiedziałam.
  Już myślałam, że znowu nic nie powie, ale usłyszałam kroki zmierzające do drzwi, a potem dźwięk otwierania zamka. Po chwili Ell otowrzył drzwi, ale zaraz odwrócił się i poszedł w głąb pokoju. Niepewnie weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Ellington patrzył na mnie bezuczuciowo, ale w jego oczach widziałam smutek. Cierpi, a najgorsze, że przeze mnie. Nawet nie wiem, co mogłabym teraz powiedzieć. Zupełnie odebrało mi mowę. Staliśmy tylko i patrzyliśmy na siebie. Panowała niezręczna cisza, której chyba żadne z nam nie miało ochoty przerywać.
  - No więc, o czym chcesz ze mną porozmawiać? - odezwał się nagle Ellington. Jego głos był obojętny.
  Nie wiedziałam, jak zacząć. Co mam mu powiedzieć? Że te całe spotkania z Noahem to tylko plan? Że chciałam sprawidzć, czy jest o mnie zazdrosny? Nie mam pojęcia.
  Spuściłam wzrok z Ellingtona i westchnęłam.
  - No bo wiesz... - zaczęłam, ale on nagle mi przerwał:
  - Zanim cokolwiek powiesz, najpierw posłuchaj mnie - powiedział pewnym tonem.
  - Okay - odparłam.
  - Czy ty na prawdę nie widzisz tego, że nie jesteś mi obojętna? Że przez tego Noaha jestem o ciebie zazdrony? - odpowiedział z wyrzutem. - Zawsze sądziłem, że my tylko będziemy przyjaciółmi - powiedział już spokojniej. - Jednak w pewnym momencie uzmysłowiłem sobie, że ja coś do ciebie czuję. Ukrywałem to nie tylko przed tobą, ale też przed samym sobą. Oszukiwałem się, że nie jestem w tobie zakochany, ale prwada była inna - przerwał na chwilę. - Jednak, gdy zobczyłem cię z Noahem, to pomyślałem, że mogę cię stracić, a tego bym nie chciał. Może i byłabyś nadal moją przyjaciółką, ale ja chciałabym czegoś więcej. Myślałem, że po tym naszym pocałunku coś się zmieni, ale ty mnie unikałaś. Na dodatek znów umówiłaś z Noahem, a ja nie mogłem znieść tego, że może się w nim zakochasz - westchnął. - Nie widziałaś, że cały czas o ciebie z nim konkurowałem? Nawet dawałem wyraźne znaki, że jestem o ciebie zazdrosny. Na prawę tego nie widziałaś? A może już coś poczułaś do niego? - spytał z wyrzutem.
  On mnie kocha! Jednak teraz wszystko zależy ode mnie. Nie mogę już niczego zniszczyć.
  - Wiem, że może to dziwnie zabrzmieć, ale te spotkania z Noahem były planem, który wymyśliłam - powiedziałam trochę niepewnie.
  - Jakim planem? - zapytał Ellington.
  - Chciałam sprawdzić, czy będziesz o mnie zazdrosny - odpowiedziałam ciszej. - Jeśli sądzisz, że nie widziałam twoich reakcji, to się mylisz. Widziałam, że jesteś o mnie zazdrosny - powiedziałam, patrząc mu w oczy, w których zauważyłam trochę nadziei. - Jakbyś chciał wiedzieć to Noah ma już dziewczynę. Gdy się spotkaliśmy pierwszy raz to jeszcze nie miał, ale tak wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać o tych sprawach. Wzajemnie daliśmy sobie rady, a potem wymyśliłam ten plan, bo chciałam się upewnić, czy czujesz do mnie to samo, co ja - powiedziałam, a Ellington zbliżył się trochę do mnie.
  - Czyli, że chcałaś mnie sprawdzić, tak? - spytał.
  - Tak, chciałam zobaczyć twoją rekakcję, gdy zobaczysz mnie z innym chłopakiem. Już po tej wczorajszej rozmowie głowiłam się, co chciałeś mi wyznać. Myślałam, że może chciałeś powiedzieć mi, co do mnie czujesz.
  - Bo tak było - odparł miękkim głosem.
  - Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, co do mnie, to musisz wiedzieć, że ja jestem w tobie zakochana już od dłuższego czasu, ale nie wiedziałam, że ty czujesz do mnie to samo - powiedziałam, patrząc mu w oczy.
  - To mieliśmy podobny problem. - Uśmiechnął się, podchodząc bliżej mnie tak, że nasze ciała prawie się ze sobą stykały. Utonęłam w jego oczach, a Ellington nie odrywał wzroku od moich. Zapragnęłam go pocałować. Chyba czuł to samo, bo nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. W końcu nasze wargi dotknęły się, a ja poczułam przepływ gorącego szcześcia. Serce zabiło mi szybciej. Oderwaliśmy się na chwilę od siebie, po czym pocałowaliśmy się bardziej stanowczo. Ellington położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie. Ja natomiast zarzuciałam ręce na jego szyję. Zaczęliśmy się całować coraz odważniej, a co jakiś czas uśmiechaliśmy się. Zupełnie zatraciłam się w tej cudownej chwili. W końcu nasze drogi się razem zeszły. Oboje mieliśmy wątpliwości, co do naszych uczuć, ale w końcu wszytko dobrze się ułożyło. Odsunęliśmy się od siebie trochę, żeby spojrzeć sobie w oczy.
  - Kocham cię, Delly - powiedział Ellington.
  - Ja ciebie też - odparłam i pocałowałam go. Jednak nagle usłyszałam jakiś huk, który dobiegał zza drzwi. Odsunęliśmy się od siebie. - Poczekaj - powiedziałam, po czym po cichu podeszłam do drzwi i otworzylam je z impetem, a do pokoju wpadli moi bracia, którzy leżeli teraz jeden na drugim z zdezorientowanymi minami. Ja i Ellington zaśmialiśmy się.
  - Ładnie to tak podsłuchiwać? - spytałam.
  - My wcale nie podsłuchiwaliśmy - zaprzeczył Rocky.
  - Tak? To dlaczego leżycie teraz na ziemi? - odpowiedziałam, zakładając ręce na piersi. Chłopaki wstali, otrzepując się z niewidzialnego kurzu.
  - Chcieliśmy tylko sprawdzić, jak wam idzie ta rozmowa - odezwał się Ross.
  -  Zresztą to, że nas usłyszeliście to wina Rossa, bo przypadkiem kopnął w drzwi - powiedział Riker.
  - A nie mogliście poczekać zanim my wam wszystko powiemy? - spytałam.
  - Tak jakoś wyszło. Lepiej wiedzieć od razu - odparł Rocky. - Bo jesteście razem, co nie? - spytał.
  Ja i Ellington spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się.
  - No tak - powiedzieliśmy razem.
  - Gratulujemy wam. Obyście byli ze sobą jak najdłużej - odparł wesoło Riker.
  - Trzeba to jakoś uczcić - odezwał się Ross.
  - Może kolacja? Ja mogę coś dobrego ugotować - powiedziałam.
  - To ja ci pomogę. - Uśmiechnął się do mnie Ellington.
  - Przydałby się też jakiś alkohol, ale po urodzinach Rydel nic nie zostało. Kupię coś - odparł Rocky.
  - Okay, no to pora świętować, bo jest co! - powiedział Riker.
  - Może jeszcze zaprosimy Laurę i Vanessę? - spytał Ross.
  - Pewnie zaproś je. Zawsze będzie weselej - odpowiedziałam. Pomyślałam, żeby zaporosić też Noaha z jego dziewczyną. Chętnie bym ją poznała. Tylko czy reszta nie miałaby nic przeciwko? - Ej, a może zaprosimy też Noaha z jego dziewczną? - zaproponowałam.
  - To on ma dziewczynę? - zdziwił się Ross.
  - Ma, właściwie są razem od wczoraj, ale kiedyś też byli.
  - Co się tak do niego przyczepiłaś? - spytał z zazdrością Ellington.
  - Już nie bądź o niego taki zazdrosny - powiedziałam, dotykając jego ramienia. - Ja po prostu polubiłam go. On jest na prawdę spoko. Zresztą ja jestem z tobą, a on ma dziewczynę, więc już nie bądź o niego zazdrosny, Ell - powiedziałam. - Nie mógłby przyjść? Jakbyś chciał wiedzieć, to Noah mnie cały czas namawiał, żebym z tobą pogadala o nas. Proszę. Chłopaki, co wy na to? - spytałam.
  Wszyscy spojrzeli po sobie.
  - Skoro on ma dziewczynę, to mógłby przyjść. Nie był on taki zły - powiedział Ellington. Moi bracia też się zgodzili.
  - To fajnie. - Uśmiechnęłam się. - No to idźcie zaprosić dziewczyny, a ty Rocky idź po coś do sklepu.
  Wszyscy oprócz Ellingtona wyszli z pokoju.
  - Na prawdę on musi przyjść? - spytał.
  - A czemu nie. Muszę mu podziękować za to, że zgodził się brać udział w moim planie - odpowiedziałam, ale cały czas widziałam, że Ellington był zazdrosny.
  - Oj Ell, to tylko znajomy, przecież jestem z tobą i to ciebie kocham - powiedziałam, patrząc mu w oczy.
  - Zawsze będę o ciebie zazdrosny, bo nie chcę cię stracić - odparł, po czym pocałował mnie, a ja odwzajemniłam jego gest. Na chwilę czas stanął w miejscu i liczył się tylko Ellington.
  Miłość. Jakie to cudowne uczucie! Nie wyobrażam sobie życia beż krzty miłości. Byłoby one takie ponure. Dzięki miłości życie staje się lepsze, a jeśli ktoś cię kocha, to czuje się bardzo szczęśliwym człowiekiem.
  Oderwalismy się od siebie z uśmiechem.
  - No to zadzwonię do niego - powiedziałam.
  - Okay, jak chcesz - odparł Ellington i pocałował mnie krótko.
  Odsunęłam się od niego i usiadłam na jego łóżku. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Noaha.
  - Cześć, Rydel. Po co dzwonisz? Jak ci się ułożyło z Ellingtonem? - Usłyszałam głos Noaha.
  - Hej. Wszystko dobrze. Ja i Ellington jesteśmy razem - powiedziałam z uśmiechem.
  - No to wam gratuluję. Wiedziałem, że wam się ułoży.
  - Ej Noah, chciałbyś może przyjść na kolację z okazji, że ja i Ell jesteśmy razem? Możesz przyjść z Alice. No chyba, że wasza randka jest bardzo ważna, to zrozumiem, gdy odmówisz.
  - Tak właściwie my po prostu wychodzimy sobie na miasto. Takie wspólne spędzanie czasu.
  - To przyjdziecie? - spytałam.
  -  Spytam Alice i ci dam znać, okay?
  - Okay. To bądźcie tak o 20:00.
  - Dobrze.
  - No to do zobaczenia.
  - Do zobaczenia - odparł Noah, po czym rozłączył się.
  - I co będą? - spytał Ellingon.
  - Chyba tak. Noah musi ją zapytać. To ci idziemy zrobić coś do jedzenia?
  - Tak, chodźmy. - Uśmiechnął się, po czym złapał mnie za rękę, a mi od razu zrobiło się cieplej na sercu.
  Zeszliśmy do kuchni. Po krótkim zastanowieniu postanowiłam zrobić spagetti bolognese. Włączyłam radio, bo przy muzyce przyjemniej mi się gotuje. Ellington oczywiście mi pomagał. Dużo się śmialiśmy, bo Ell wziął trochę sosu na palca i dotknął mojego nosa. Gdy makaron się gotował, tańczyliśmy i wygłupialiśmy. Bardzo cieszę się, że z nim jestem. Przy nim jestem sobą. On mnie zawsze rozumiał i wspierał. Był moim najlepszym przyjacielem, a teraz jest kimś więcej. Na prawdę bardzo go kocham.
  W czasie gotowania dostałam SMS'a od Noaha, w którym pisał, że on i Alice przyjdą na kolację. Ucieszyłam się z tego.
  Po jakiś 40 minutach danie było gotowe. Ellington kładł po trochę makaronu na talerze, a ja dawałam na niego sos z klopsikami i dodatkowo ozdabiałam listkiem pietruszki.
  - Muszę się przebrać przez ciebie. Za chwilę przyjdę. Pilnuj, żeby chłopaki nie jedli spagetti. Ciebie też to się tyczy - powiedziałam, a Ellington przytaknął.
  Wyszłam z kuchni i poszłam do swojego pokoju. Szybko zdecydowałam się na zwykłą, niebieską sukienkę przed kolano. Rozpuściłam kucyka i rozczesałam włosy. Już nie będę się malować, bo za chwilę już przyjdą goście.
  Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zeszłam na dół. Do salonu weszły już Laura i Vanessa. Pogratulowały mi i Ellingtonowi. Po jakiś kilku minutach znów zadzwonił dzwonek. Tym razem ja poszłam otworzyć.
  W wejściu zobaczyłam Noaha i Alice. Przyjrzałam się jej. Była ona szatynką o zielonych oczach. Szupła i wysoka. Była mniej więcej mojego wzrostu. Wyglądała na miłą.
  - Cześć, Rydel - powiedział Noah.
  - Cześć, Noah. Wchodźcie - odpowiedziałam, otwierając szerzej drzwi.
  - No to was sobie przedstawię. Alice to jest Rydel, Rydel to jest Alice - odparł Noah.
  - Miło mi cię poznać - powiedziałam, wyciągając przed siebie rękę.
  - Wzajemnie - odpowiedziała i uścisnęła mi dłoń.
  - Noah mi trochę o tobie opowiadał. - Uśmiechnęłam się.
  - Mam nadzieję, że dobre rzeczy - odparła z lekkim uśmiechem.
  - Możesz być o to spokojna - powiedział Noah.
  - Zapraszam do środka - odparłam miło.
  Poszliśmy do salonu. Tam znowu było przywitanie, a potem siedliśmy do stołu, który przyszykowali moi bracia. Na początku było trochę niezręcznie, ale po jakimś czasie atmosfera się rozluźniła i było już weselej. Alice wyglądała na sympatyczną dziewczynę i taka była. Nawet Ellington rozmawiał trochę z Noahem. Czas na rozmowie mijał bardzo szybko. Wszyscy dobrze się bawili i nie można było narzekać na nudę. W końcu Noah i Alice musieli iść. Natomiast Laura i Vanessa zdecydowały, że zostają na noc. Nie trzeba było im załatwiać żadnych materacy, bo wiadome było, że będą spały ze swoimi chłopakami. Obejrzeliśmy horror, który oczywiście wybrali chłopaki, a potem każdy poszedł do swoich pokojów. Ja również udałam się do swojego, wykąpałam się i ułożyłam w łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Ciągle przewracałam się z boku na bok. W końcu wstałam i poszłam po cichu do pokoju Ellingtona. Otworzyłam drzwi i podeszłam do jego łóżka.
  - Śpisz? - spytałam.
  - Nie, jakoś nie mogę zasnąć - odparł Ellington.
  - To tak samo jak ja.
  - Chodź do mnie. Razem będzie nam przytulniej - powiedział, a ja weszłam pod kołdrę. Położyłam się na boku, a Ellington przytulił mnie od tyłu. Było mi przyjemnie, a w jego ramionach czułam się bezpieczna.
  - I co lepiej ci? - szepnął do mojego ucha.
  - Tak, o wiele lepiej - odpowiedziałam również szeptem.
  Leżeliśmy w ciszy, a moje oczy same robiły się śpiące. Gdy zasypiałam, usłyszałam jeszcze, jak Ellington szepta mi do ucha dobranoc, ale ja już nic nie powiedziałam, bo oddałam się w objęcia krainy Morfeusza.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Hejka wszystkim!!!
Przepraszam, że tak długo nic tu nie dodawałam, ale jakoś nie miałam weny. Co już siadałam, żeby coś napisać, to pisałam jakieś pięć zdań i więcej nie mogłam. Wczoraj bardziej się wzięłam do pracy i napisałam połowę, a dziś skończyłam. Mam nadzieję, że mi wybaczcie. :)
Podoba wam się rozdział? Znów jest cały o Rydellington, ale mi się nawet podoba. To już koniec o tej parze, a teraz pora znów na Raurę. No, w następnych rozdziałach będzie się działo.
Do napisania!!!

Liczę na komentarze! :D