sobota, 14 listopada 2015

TB + One Shot

Zostałam nominowana do TB przez Anię Fankę. Dziękuję ci bardzo. Czas do napisania OS'a mija jutro, więc się wyrobiłam. Pisałam go przez ten tydzień, bo szczerze powiedziawszy to o nim zapomniałam, ale w porę sobie przypomniałam. Tematem OS'a miał być wymarzony tydzień. Nie wiem, czy do końca się zgadza, ale myślę, że tak. Liczę, że choć trochę wam się spodoba. Co do rozdziału to dopiero go zacznę, więc jak zwykle pojawi się za tydzień. Jeszcze raz dziękuję ci Aniu za nominację. :)

Nominowani:
- Alex Rover
- Szylwia
- Abi
- Pinni Pay
- Karcia Lynch
- King JuLien
- Megan Lynch
- Sandra Lynch
- Patrycja-choclate Lynch
- Kiki
- Pattiee

Tematy (do wyboru): Nieszczęśliwa miłość/Szkolna miłość/Nienawiść i miłość
Paring: Raura
Czas: do 16 grudnia

Życzę powodzenia! A teraz zapraszam wam do przeczytania mojego One Shota.

                  ,,Czasami miłość przychodzi wtedy, gdy się jej nie spodziewamy"


  Nazywam się Laura Marano. Mam 19 lat. Jestem brunetką o brązowych oczach. Z charakteru jestem miła i przyjazna, ale gdy ktoś mnie wkurzy to już umiem pokazać pazurki. Mam siostrę Vanessę oraz przyjaciół, którymi są Lynchowie i Ellington. Bez tych osób nie wyobrażam siebie życia. Jestem aktorką i właśnie skończyły się zdjęcia do serialu Austin i Ally. Z tego powodu cała obsada leci na tydzień na Hawaje. Naprawdę się z tego cieszę, bo od zawsze marzyłam, żeby tam polecieć. Jednak, albo nie miałam czasu, albo nie miałam okazji. Teraz spełni się moje marzenie, bo właśnie teraz tam lecę. Siedzę koło okna i patrzę na chmury, a obok mnie jest Ross. Jest on moim najlrpszym przyjacielem. W głębi serca ukrywam bardzo ważną rzecz, o której nie wie nikt oprócz Vanessy. Jestem zakochana w Rossie Lynchu! Nawet sama nie wiem kiedy to się stało. Domyślam się, że na planie, a szczególnie przez sceny pocałunków Auslly. Jednak chyba trochę za późno zdałam siebie z tego sprawę. Otóż mam chłopaka Andrewa. Znaczy miałam, bo zerwałam z nim wczoraj. Dokładnie pamiętam jak potoczyła się ta cała rozmowa.

  - Hej Lau. - powiedział Andrew i chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam. - Coś nie tak? 
  - Nie. - odparłam krótko. Byłam bardzo zestresowana i chyba było to widać.
  - Widzę, że coś cię dręczy. Powiedz, a na pewno ci ulży. - ujął moją dłoń w swoją. Nie cofnęłam ręki. Nie wiedziałam jak zacząć. Jak mu najdelikatniej powiedzieć, że z nim zrywam? Dobra Laura weź się w garść!
  - Chodzi o to, że... - głos uwiązł mi w gardle. - Ja chcę ci powiedzieć, że ja nic do ciebie nie czuję. - powiedziałam trochę się zacinając.
  - Co? Jak to nic do mnie nie czujesz? - spytał i puścił moją dłoń.
  - Ja jestem zakochana w kimś innym.
  - W kim?
  - Powiem ci jeśli jemu o tym nie powiesz i nic nie zrobisz.
  - Okay zgoda.
  - Naprawdę się nie domyślasz kto to może być?
  - Może trochę, ale nie do końca. Powiedz.
  - Tym chłopakiem jest mój najlepszy przyjaciel. Teraz już raczej wiesz kto to?
  - Ross?
  - Tak, Ross. To w nim jestem zakochana. - westchnęłam. - Ale nie możesz mu tego powiedzieć. Proszę cię.
  - Okay, ale i tak bym tego nie zrobił.
  - Dzięki. - uśmiechnęłam się.
  - Ale przecież on ma dziewczynę, więc dlaczego ze mną zrywasz?
  - Wiesz, ja po prostu nie chcę być kimś kogo nie kocham. Z Rossem to nic do nie wiadomo. Przecież jutro lecimy na Hawaje i nie będzie z nim Courtney, więc może uda mi się coś zdziałać lub zobaczyć, czy on czuje do mnie to samo.
  - Planujesz rozbić jego związek?
  - Nie, co się stanie to się stanie.
  - Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa. - powiedział smutno.
  - Dzięki, ale tobie też życzę szczęścia.
  - To ja już idę. Pa Laura.
  - Pa Andrew. - odpowiedziałam, a on wstał z ławki i odszedł.


Tak właśnie wyglądało nasze zerwanie. Nie jestem z tego powodu smutna, ale trochę szkoda mi Andrewa. Nie wiem czy mam szansę u Rossa, a tym bardziej, że jest on z Courtney. Ja chyba od tego momentu, gdy mi powiedział, że ma dziewczynę i są razem, to jestem zazdrosna. W środku mnie paliło. To ja chciałam z nim być. Jednak może za późno zorientowałam się, że go kocham? Może gdybym to wiedziała przed zakończeniem kręcenia Austina i Ally to może miałabym jakieś szanse u niego? Nie wiem. Tego nie dało się przewidzieć. Często rozpaczamy po kimś lub po czymś,  gdy to stracimy. Jak ja mogłam wcześniej nie zauważyć, że Ross jest mi bliższy niz przyjaciel? Szczególnie po naszych pocałunkach na planie, które zawsze wywoływały ciepło w moim sercu. Jednak, czy Ross coś do mnie czuje? To pytanie najbardziej mnie nurtuje. Skoro jest z Courtney to może nie. Ja naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć. To jest okropne uczucie, gdy osoba, którą kochasz jest z kimś innym. Z początku znosiłam widok Rossa i Courtney razem, ale odkąd zrozumiałam, że jestem w nim zakochana ten widok sprawia mi wielki ból. Jest on nawet większy od zazdrości. Jaka ja byłam głupia, że wcześniej tego nie zauważyłam! Jednak skąd miałam wiedzieć, że pojawi się jakaś Courtney i na dodatek będzie z Rossem? Jednak tego nie dało się przewidzieć. Może ten wyjazd coś zmieni? Może spostrzegnę, że Ross coś do mnie czuje? Gdyby tak się stało to byłabym najszczęśliwsza na świcie i byłby to mój wymarzony tydzień. Spojrzałam na Rossa. Miał na uszach słuchawki, a oczy zamknięte. Na jego ustach malował się delikatny uśmiech. Patrząc na niego sama się uśmiechałam. On tak na mnie działa. Nawet, gdy patrzyłam na niego, jak na przyjaciela. On samym byciem przy mnie mnie uszczęśliwiał. Nie musieliśmy ze sobą rozmawiać, bo wystarczała mi jego obecność. To jest piękne w przyjaźni. Nie wyobrażam siebie, żebym go nie spotkała. Szczególnie teraz, gdy wiem, że jestem w nim zakochana. Po chwili w samolocie rozległ się głos informujący o zapięciu pasów, bo niedługo będziemy lądować. Wykonałam polecenie. Zauważyłam, że Ross już ściągnął słuchawki i zrobił to samo.
  - Już dolatujemy. Cieszę się z tego wyjazdu. - odezwał się.
  - Tak ja też. To będzie spełnienie moich marzeń. - odpowiedziałam.
  - Jakie masz kolejne marzenie? - spytał, a ja nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Teraz marzę o tym, żeby on coś do mnie poczuł, ale tego nie mogę mu powiedzieć.
  - Nie wiem jeszcze. - odparłam. - A ty?
  - Ja marzę o tym, żeby stworzyć związek z dziewczyną, która naprawdę kocham. - powiedział, a moje serce zabiło szybciej. Może on ma na myśli mnie? To byłoby coś cudownego.
  - A Courtney nie kochasz? - sama nie wiem dlaczego o to bo zapytałam. Przecież jeśli odpowie, że tak to mnie to zaboli. Jednak wolę poznać prawdę.
  - Chyba jeszcze bym tak tego nie nazwał. Prędzej jestem zauroczony. - odparł, a mnie ta widamość ucieszyła. On jeszcze nie jest pewny uczuć do niej. Może mam jakieś szanse?
  - No tak, bo w końcu nie znacie się za długo.
  - Tak, ale mamy jeszcze dużo czasu, żeby się lepiej poznać.
  - Tak. - odparłam trochę smutnym głosem i spojrzałam w okno. - O zobacz już lądujemy. - powiedziałam radośnie i patrzyłam na widoki, które mnie zachwyciły. Po chwili wysiedliśmy z samolotu. Dołączyliśmy do Raini i Caluma. Po rozprawie, odebraniu bagaży, mogliśmy w końcu opuścić lotnisko. Wszyscy byliśmy głodni, więc poszliśmy na pizzę. Do hotelu pojechaliśmy taksówką. W recepcji odebraliśmy klucz do pokoju i każdy udał się do niego. Ja i Raini miałyśmy razem, a Ross z Calumem. Po wejściu do środka podałam zmęczona na łóżko.
  - Nareszcie jesteśmy. - odezwałam się.
  - Tak, cieszę się, że jesteśmy na Hawajach. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ten tydzień. - odpowiedziała Raini.
  - Mam nadzieję, że będą to same przyjemne rzeczy.
  - To co rozpakowujemy się? Lepiej zrobić to teraz, bo i tak jest już prawie wieczór.
  - To jest dobry pomysł. - odparłam i wstałam z łóżka. Poukładanie wszystkich rzeczy z walizki w szafie zajęło mi sporo czasu. Muszę przyznać, że zabrałam dużo ubrań. Nawet nie wiem po co aż tyle, bo pewnie nie ubiorę wszystkiego. Chociaż lepiej mieć więcej niż mniej. Po skończonym zajęciu z powrotem położyłam się na łóżku. Jestem trochę zmęczona. Kilku godzinne siedzenie w samolocie jest męczące. Chyba dziś podłożę się spać wcześniej.
  - Co robimy w ten wieczór? - spytała Raini.
  - A możemy nie wychodzić z pokoju?
  - Serio? Przyjechaliśmy tu na wakacje, a ty chcesz siedzieć w pokoju? Musimy się zabawić.
  - Jestem zmęczona i nie mam za bardzo na nic ochoty.
  - To może razem z chłopakami coś ustalimy?
  - Okay.
  - Okay, to ja po nich pójdę. - odpowiedziała i wyszła z pokoju. Po kilku minutach wróciła razem z Rossem i Calumem. Gdy ich zobaczyłam podniosłam się do pozycji siedzącej.
  - Przychodzimy, aby trochę rozkręcić ten wieczór. - odezwał się Ross
  - Macie jakiś pomysł, co możemy zrobić? - spytałam.
  - Ja już coś wymyślłam. - odpowiedziała Raini.
  - Co takiego?
  - Co powiecie na butelkę? Skoro Laura nie chce wychodzić z pokoju to możemy w nim zostać i zagrać. Kto popiera mój pomysł? - zapytała i wszyscy się zgodziliśmy.
  - To może najpierw trochę się odświeżmy, a później zagramy? - odparłam, a oni przytaknęli.
  - Załóżmy, że za jakieś pół godziny spotykamy się w naszym pokoju. - powiedziała Raini, a chłopaki wyszli.
  - To ja idę się pierwsza wykąpać. - odparłam.
  - Okay, niech ci będzie. - uśmiechnęła się. Udałam się do łazienki. Wykąpałam się i umyłam włosy. Po 15 minutach byłam gotowa. Później czekałam na Raini. W końcu wyszła z pomieszczenia czystości. Chwilę potem przyszli chłopaki. Usiedliśmy w kółku, a na środku położyliśmy pustą butelkę. Zaczęła Raini. Wypadło na Caluma.
  - Pytanie czy wyzwanie?
  - Niech będzie pytanie.
  - Jaka była najśmieszniejsza sytuacja w twoich życiu?
  - Chyba taka, że po imprezie, wróciłem pijany do domu i położyłem się spać do byle jakigo pokoju. Rano okazało się, że była to sypialnia mojej babci. Wystraszyła się, gdy mnie zobaczyła, ale ja też. - odpowiedział Calum i się zaśmiał.
  - Nie skomentuję tego. - uśmiechnęła się Raini, a on zakręcił. Wylosował Rossa.
  - Pytanie czy wyzwanie?
  - Niech będzie wyzwanie, a co mi tam.
  - Całuj się się z Laurą przez minutę.
  - Co?! - ja i Ross powiedzieliśmy razem. Co jak co to mi to nie przeszkadza, ale wolę udawać, że tak. No w końcu jestem dobrą aktorką.
  - Ja nie mogę, bo przecież jestem z Courtney. - odparł Ross.
  - Nie powiemy jej o tym. - odezwała się Raini.
  - Ale my jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziałam.
  - Przecież robiliście to już dużo razy na planie, więc teraz to powinno być dla was proste. - odpowiedziała Raini.
  - Na planie musieliśmy się całować, a prywatnie to już co innego. - odparł Ross.
  - Wyzwanie to wyzwanie i masz je wykonać. - powiedział Calum.
  - Okay niech wam będzie, ale nie nagrywajacie tego, ani nie róbcie zdjęć.
  - Okay. - odparli Calum i Raini.
Ross przysunął się bliżej mnie, bo siedział obok. Spojrzeliśmy sobie w oczy, w których utonęłam. Po chwili Ross zaczął się przybliżać. Gdy jego twarz była już blisko zamknęłam oczy i czekałam aż stanie się ten moment. Po kilku sekundach poczułam jego wargi na swoich. Moje serce oblała fala szczęścia i zrobiło mi się gorąco. Natychmiast odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go. Całowaliśmy się delikatnie, ale już po chwili zaczęliśmy to robić coraz namiętniej. Ross gładził mój policzek, co mnie bardziej rozpalało. Pozycja, w której się znajdowaliśmy zaczynała się robić niewygodna. Ross też chyba to poczuł, bo posadził mnie na swoich kolanach. Przylegliśmy do siebie całym ciałem. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawały się namiętniejsze i odważniejsze. Już zapomniałam, że on tak dobrze całuje. Teraz naprawde czuję, że go kocham. Ta radość prawie rozsadza mnie od środka. Ciekawe, czy Ross tak się czuje? Wnioskując po jego pocałunkach chyba tak. Moje są przepełnione miłością. Jak ja bym chciała czuć się już zawsze tak jak teraz. Oderwaliśmy się od siebie z powodu braku powietrza w płucach. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Zobaczyłam, że w jego skaczą iskierki szczęścia. Słowa mogą kłamać, ale nie oczy. Moje z pewnością wyrażają niezmierne szczęście. Ross pochylił się się i jeszcze raz mnie pocałował, ale krótko i namiętnie. Jejku, jak ja go kocham!
  - Wow. - szepnęła Raini. - Całowaliście się dłużej niż minutę. - uśmiechnęła się, a na moje policzki wkradły się dwa rumieńce.
  - Wczuliście się i to bardzo. Nie robiliście tego obojętnie. - odezwał się Calum.
  - Koniec już tego gadania. - powiedział Ross i zakręcił butelką, która wylosowała Raini. Tak bawiliśmy się do północy. Później chłopaki poszli do swojego pokoju, a ja i Raini weszłyśmy do łóżek. Ona szybko zasnęła, ale ja ciągle przewracałam się z boku na bok i nie mogłam zmrużyć oka. Nie mogę zapomnieć o tym pocałunku. Ciągle staje mi przed oczami. Jednak cały czas nurtuje mnie jedna sprawa. Czy Ross coś do mnie czuje? Moim zdaniem nie całował mnie obojętnie. Tak nawet nie robiliśmy na planie. Robił to, bo kierowały nim uczucia, czy może grał? Może jednak robił to z miłości? Może on nie kocha Courtney? Chciałabym się tego dowiedzieć, ale boję się go o to zapytać. Po prostu obawaiam się odrzucenia. To mogłoby zniszczyć naszą przyjaźń, a ja tego za żadne skarby nie chcę. Pragnę go mieć cały czas przy sobie. Nie musi wiedzieć, co do mniego czuję, bo wystarcza mi sama jego obecność, przyjaźń. Nie, co ja wygaduję?! Okłamuję sama siebie! Ja chcę, żeby on był moim chłopakiem, nie przyjacielem. Może ten pocałunek coś zmienił? Może teraz coś poczuł do mnie? Może tak jak ja ukrywał przede mną swoje uczucia? Może. To głupie może, które jest takie niepewne. To gdybanie nic mi nie daje, bo w dalszym ciągu nie wiem, czy on mnie kocha. Jak ja bardzo bym tego chciała. Muszę przestać już o tym myśleć! Odwróciłam się na prawy bok i próbowałam zasnąć. Po kilku minutach sen zaczął napływać na moje powieki i odłynęłam do krainy Morfeusza.
  Minął już prawie cały tydzień. Już jutro opuszę piękne Hawaje i z powrotem wrócę do Los Angeles. Przez te dni nic takiego się nie działo. Cały czas spędziliśmy razem we czwórkę na plaży lub chodzeniu po mieście. Nadal nie wiem, czy Ross coś do mnie czuje. Rozmawia ze mną zupełnie swobodnie, jakby ten pocałunek w ogóle się nie wydarzył. Może jednak rzeczywiście on nie traktował go jakoś szczególnie. Smuci mne to trochę. Z drugiej strony cieszę się, że nie jesteśmy przy sobie spięci. Zachowujemy się tak jak na planie, czyli całujemy się, potem jak gdyby nigdy nic się zdarzyło. Przywykłam już do tego, ale myślałam, że tym razem będzie inaczej. Co by się nie stało, cieszę się, że Ross jest moim najlepszm przyjacielem.
  - Może przejedziemy się sami po plaży? Co ty na to Lau? - spytał Ross, który leżał obok mnie na kocu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
  - Okay. - odpowiedziałam. Cieszę się, że przez chwilę pobędziemy sami. Może uda mi się zapytać, czy ten nasz pocałunek coś dla niego znaczył? Nie wiem, czy się na to odważę. Wstaliśmy z kocy.
  - Raini, Calum, my idziemy się przejść. - powiedział Ross.
  - Okay, bawcie się dobrze. - uśmiechnęła się Raini, a my ruszyliśmy. Skierowaliśmy się u brzegu oceanu i szliśmy tak, żeby woda oblewała nam nogi. Zapanowała pomiędzy nami cisza, która wcale mi nie przeszkadzała.
  - Tęsknisz za Courtney? - spytałam. Nie wiem, po co zaczęłam ten temat. Jednak wolę wiedzieć, co on o tym sądzi.
  - Trochę mi jej brakuje, ale nie narzekam, bo spędzam świetnie czas z moimi przyjaciółmi. - uśmiechnął się do mnie.
  - Chciałbyś, żeby była tutaj?
  - Wiesz, czasami potrzeba trochę odpoczynku od drugiej osoby. Jednak nie miałbym nic przeciwko. - odpowiedział. Chcę go zapytać, czy coś czuł podczas pocałunku. Dam radę. Laura dasz radę! To tylko jedno pytanie, które nje musi mieć żadnych skutków. Okay na trzy. Raz... Dwa... Trzy!
  - Gdyby tutaj była to pewnie nie pozwoliłaby na nasz pocałunek do wykonania zadania. - odparłam. Powoli dojdę do tego pytania. Małymi kroczkami.
  - Tak, byłaby zazdrosna, ale zadanie to zadanie i musiałaby się z tym pogodzić. - uśmiechnął się. Dobra powiem to teraz i będzie mi lżej. Muszę wiedzieć, co on sądzi na ten temat.
  - A czułeś coś podczas tego pocałunku? - spytałam i spuściłam głowę w dół. Czekałam na odpowiedź, która nie padła od razu.
  - Wiesz, ja czułem się tak jak na planie. - odparł. Nie jest to odpowiedź jakiej oczekiwałam. Jednak Ross chyba nic do mnie nie czuje.
  - Aha. - tylko na taką odpowiedź mogłam się zdobyć.
  - A jak ci się układa z Andrewem? Jakoś nie wspominasz nic o nim. - powiedział. Pewnie chciał tym pytaniem zmienić temat o pocałunku. Ja też nie zamierzam go ciągnąć. Powiedzieć mu prawdę, że zerwałam z Andrewem? Zresztą, co mi szkodzi? W końcu to mój przyjaciel i ma prawo wiedzieć taką rzecz.
  - Wiesz, ja zerwałam z nim przed tym wyjazdem.
  - Co? Dlaczego?
  - Stwierdziłam, że ten związek nie ma sensu skoro ja go nie kocham, bo zakochałam się w innym chłopaku. - odpowiedziałam. Jednak chciałabym usunąć ostatnie słowa, bo pewnie Ross zaraz spyta w kim jest ten chłopak. Mogłam się ugryźć w język.
  - Kto to jest? - spytał z wyraźnym zaciekawieniem w głosie.
  - Ja... Nie mogę ci tego powiedzieć. - zacinałam się.
  - Dlaczego? Jesteśmy przyjaciółmi i nie powinniśmy niczego przed sobą zatajać.
  - Ross, ale ja naprawdę nie mogę ci tego powiedzieć.
  - Wytłumacz mi dlaczego. Może wtedy zrozumiem.
  - Nie wiem, jak ci to powiedzieć.
  - Naprawdę tak ciężko wyjawić ci imię tego chłopaka? Po prostu chcę wiedzieć kto to jest. Co to za przyjaźń, gdy druga osoba nie chce zdradzić czegoś drugiej?
  - Okay! Powiem ci! Skoro tak bardzo ci na tym zależy to, co mi tam! - odpowiedziałam podniesionym tonem. No trudno zaraz on dwie się prawdy.
  - No to słucham. W kim się zakochałaś?
  - W tobie! Pasuje ci?! - krzyknęłam mu prosto w twarz. Zauważyłam zdziwienie w jego oczach. Odwróciłam się tyłem do niego i zaczęłam biec. Do moich oczu napłynęły łzy, przez które mało widziałam. Nawet się nie odwróciłam. On nawet nie zawołał mnie, nie zatrzymał, nie dogonił. To mnie najbardziej bolało, że on nic nie zrobił. Teraz jestem pewna, że on nic do mnie nie czuje, bo gdyby tak było to próbowałaby mnie zatrzymać. To wyjaśnia dlaczego przy pocałunku czuł się tak jak na planie. Nie wiem jak teraz ma wyglądać nasza przyjaźń. Nie sądziłam, że on w taki sposób dowie się prawdy. Zresztą nie potrzebnie się łudziłam, ze on odwzajemnia moje uczucia. On przecież jest z Courtney. Ja nie mam z nim przyszłości. Jaka ja byłam głupia sądząc, że on czuje do mnie to samo. Najgorsze co mnie w życiu spotkało to nieodwzajemniona miłość. Cieszę się, że już jutro lecimy z powrotem do Los Angeles, bo nie wytrzymałabym jego widoku. Już myślałam, że to jest mój wymarzony tydzień, że po tym pocałunku Ross się we mnie zakocha. Jednak jedną chwilą cały czar tego miejsca prysł. Przebiegłam obok Raini i Caluma i pognałam w kierunku hotelu.
  - Laura! Co się stało?! Laura zaczekaj! - krzyczała Raini i słyszałam, że za mną biegnie. Zatrzymałam się, a ona po chwili stanęła naprzeciwko mnie. - Ty płaczesz? Co zrobił ci Ross? Mam mu wygłosić kazanie?
  - Płaczę z powodu czego on nie zrobił. - powiedziałam zapłakanym głosem.
  - Co się stało? Opowiedz mi.
  - Dobrze, ale chodźmy do pokoju, bo na razie nie chcę go zobaczyć.
&nbso; - Okay. - przytaknęła i poszłyśmy do hotelu. Pojechałyśmy windą na czwarte piętro i udałyśmy się do naszej sypialni. Usiadłysmy na łóżku. - A teraz opowiadaj.
  - No więc szliśmy i rozmawialiśmy. Udało mi się spytać go, czy czuł coś podczas pocałunku, a on odpowiedział, że czuł się tak jak na planie. Potem zapytał, jak mi się układa z Anrewem. Powiedziałam mu prawdę, że z nim zerwałam, bo zakochałam się w innym chłopaku. Ross chciał się dowiedzieć kto to jest. Nie chciałam mu tego zdradzić, ale w końcu uległam i wykrzyczałam mu prosto w twarz, że to w nim się zakochałam. Później uciekłam, a on nic nie zrobł. Nie zawołał mnie, nie zatrzymał. To mnie najbardziej zabolało. Teraz już wiem, że on nic do mnie nie czuje. - odpowiedziałam, a z moich oczu spłynęł dwie, duże łzy, które szybko starłam.
  - A może po prostu był tak zdziwiony twoim wyznaniem, że nie mógł nic zrobić?
  - Ty go bornisz?
  - Nie, ale uważam, że bezpodstawnie wyciągasz takie wnioski. Myślę, że on też cię kocha tylko nie chce ci tego zdradzić. Zresztą widziałam, że nie całował cię obojętnie i z pewnością nie tak jak na planie.
  - Nawet, gdyby tak było, to dlaczego nic nie zrobił?
  - Mówiłam, może zatkało go to co powiedziałaś.
  - No po jego oczach i minie widziałam, że jest zaskoczony.
  - Może on chciał to sobie na spokojnie przemyśleć. Laura zobaczysz, że wam się ułoży. Musisz tylko z nim szczerze pogadać.
  - Dzisiaj nie potrafię. Nie dam rady spojrzeć mu w oczy. Może, gdy już przyjedziemy do Los Angeles to prędzej.
  - Nie zwlekaj z tym długo, bo to myślenie tylko będzie cię smuciło. Lepiej od razu wiedzieć na czym się stoi.
  - Napewno z nim pogadam, bo sama jestem ciekawa, czy on odwzajemnia moje uczucia. Jednak dzisiaj nie chcę go zobaczyć.
  - Jak chcesz.
  - Jeśli chcesz to możesz już iść. Nie musisz siedzieć ze mną w pokoju. Zresztą chcę trochę pobyć sama i sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć.
  - Okay, ale jakby co to jestem na plaży. - powiedziała, a ja skinęłam głową. Raini wstała z łóżka i wyszła z pokoju. Westchnęłam i opadłam plecami na materac. Może Raini ma rację? Może moje wyznanie zaskoczyło Rossa? Może on kłamał, gdy mówił, że podczas naszego pocałunku czuł się tak jak na planie? Może on odwzajemnia moje uczucia? Może, znowu to głupie może. Jak jest naprawdę? Chcę się tego dowiedzieć i z nim pogadać. Jednak dziś się na to nie zdobędę. Nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy. Ja po prostu boję się tej rozmowy. Obawiam się prawdy, że on mnie nie kocha. Skoro ja wykonałam pierwszy korok wyznając mu moje uczucią, to teraz on powinien coś zrobić. Zobaczę, jak to wszystko się z nim ułoży.
  Jest już wieczór i słońce zaczyna zachodzić, a ja nadal nie wyszłam z pokoju, a tym bardziej nie widziałam Rossa. Raini też wsiąkła. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam przedmiot z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Raini. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
  - Hej Raini. - odezwałam się.
  - Hej Laura.
  - Po co dzwonisz?
  - Pokłóciłam się z Calumem. Możesz przyjść na niestrzeżoną plażę?
  - Okay, a gdzie dokładnie jesteś?
  - Od wejscia skręć w lewą stronę i cały czas idź prosto aż nie będzie żadnych ludzi.
  - Okay, będę tam za parę minut.
  - To pa.
  - Pa Raini. - odpowiedziałam i usłyszałam pikanie. Włożyłam telefon z powrotem do kieszni i wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go. Jejku siedziałam w nim pół dnia. Szłam korytarzem do windy, zjechałam nią na parter i wyszłam z hotelu. Kierowałam się na plażę, która była oddalona o trzy minuty drogi. Gdy przeszłam przez przejście, skręciłam w lewo. Podążałam obok brzegu. Jak pięknie dziś zachodzi słońce. Pół nieba jest w czerwonych, pomarańczowych i żołtych barwach. Teraz jest idealna pora na romantyczne spacery. Minęłam już kilka par trzymających się za ręcę. Jak ja bym tak chciała chodzić z Rossem. Jeśli on nic do mnie nie czuje to będę musiała się odkochać. Będzie to bardzo trudne zadanie, bo chcę jednocześnie być blisko niego. Nie pozwolę, żeby przez moje wyznanie skończyła się nasza przyjaźń. Nie mogę go stracić, bo jest dla mnie zbyt waży. Kocham go i chyba nic tego nie zmieni. Ross jest moim ideałem i wiem, że nigdy nie spotkam drugiego takiego chłopaka jak on. On jest wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju i niezastąpiony. Jednak może za późno zorientowałam się, że jestem w nim zakochana? Chociaż lepiej późno niż wcale. Gdyby on odwzajemniał moje uczucia to byłabym przeszczęśiwa. Takie myśli towarzyszyły mi aż wyszłam z strzeżona plażę i było już coraz mniej ludzi. Rozglądałam się w poszukiwaniu Raini, ale nigdzie jej nie mogłam zobaczyć. Pewnie jest gdzieś dalej. Spojrzałam na piasek. Była na nim strzałka wskazująca prosty kierunek i napis: ,,IDŹ TĘDY LAU". No to się Raini postarała, żebym ją znalazła, bo zostawiła mi ślady. Przeszłam kawałek ciągle wpatrując się na piasek. W końcu ujrzałam kolejną strzałkę. ,,JUŻ BLISKO" - przeczytałam i po przebyciu kilku metrów zobaczyłam napis: ,,JESTEŚ NA MIEJSCU". Uniosłam głowę w górę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Dwa metry ode mnie stał Ross z gitarą i zaczął na niej grać. Wiedziałam, co to była za piosenka, bo już po samej melodii zgadłam, a gdy dołączył śpiew to już tym bardziej. Śpiewał If I Can't Be With You. Patrzył mi w oczy i z każdym zdaniem powoli zbliżał się do mnie. Uśmiech rozpromienił mi twarz, a nogi się pode mną ugięły. Nie mogę uwierzyć, że on specjalnie dla mnie śpiewa piosenkę. Jeszcze tak idealnie ją dobrał. Teraz jestem już pewna, że jemu na mnie zależy. Patrzyłam tylko w jego oczy, które lśniły blaskiem szczęścia. Teraz nic się dla mnie nie liczyło oprócz tej cudownej chwili. Gdy skończył śpiewać, stał bardzo blisko mnie. Poczułam ogromną ochotę, żeby go pocałować, ale opamiętałam się, bo pewnie będzie chciał coś powiedzieć. To zostawię na później. Ross odłożył gitarę na piasek i ponownie spojrzał mi w oczy, których zabrakło mi przez te parę sekund.
  - Lau muszę ci coś wyznać. Tak naprawdę chciałem zrobić to już dawno, ale bałem się, że ty nie odwzajemniasz moich uczuć. Utwierdziło mnie w tym to, gdy zaczęłaś spotykałać się z Andrewem, bo byłem o ciebie zazdrosny. Chciałem pozbyć się tego uczucia, ale nie umiałem się w tobie odkochać. Myślałem, że gdy będę z kimś innym to minie, ale tak się nie stało. Będąc z Courtney nadal tylko w tobie byłem zakochany. Byłem z nią też, żeby zobaczyć twoją reakcję na to, ale ty chyba byłaś obojętna. Wtedy, gdy już prawie staciłem nadzieję, że możesz ze mną być, produceni serialu ogłosili, że lecimy na Hawaje. Chciałem tutaj sprawić, żebyś coś do mnie poczuła. Podczas naszego pocałunku czułem się bardzo szczęśliwy. Wręcz nie mogłem uwierzyć, że dzieje się ta chwila. Wtedy moje uczucia tylko się pogłębiły. Skłamałem mówiąc ci, że czułem się podczas niego jak na planie, bo nie wiedziałem, że ty odwzajemniasz moje uczucia. Gdy powiedziałaś, że zerwałaś z Andrewem to bardzo się ucieszyłem, ale fakt, że jesteś zakochana w kimś innym trochę mnie zaniepokoił. Chociaż miałam cichą nadzieję, że chodzi ci o mnie. Gdy mi to powiedziałaś nie mogłem w to uwierzyć i nie byłem w stanie nic zrobić. Ocknąłem się dopiero, gdy ty byłaś już daleko. Od Raini dowiedziałem się, że płakałaś. Przepraszam, że nie próbowałem cię zatrzymać, ale twoje słowa po prostu mnie zamurowały. Później tylko myślałem, co zrobić, żebyś mi wybaczyła. Wybarałem najprostrzy sposób, ale moim zdaniem najromantyczniejszy. Piosenka też idealnie pasowała. Lau wiedz, że ja już od dawna cię kocham. Zakochałem się w tobie nawet sam nie wiem kiedy. Każdego chwila spędzona z tobą tylko pogłębiała moje uczicia. - skończył mówić, a z moich oczu spłynęły łzy szczęścia. Chciałam coś powiedzieć, ale wzruszenie odebarało mi głos. Nadal nie mogę uwierzyć, że Ross wyznał mi swoje uczucia. Dotknął mojego policzka i starł mokre ślady po łzach. Jego dotyk spowodowałał, że na moje policzki wkradły się rumieńce.
  - Ross, ja nie przypuszczałam, że ty możesz odwzajemniać moje uczucia. Ja dowiedziałam się, że jestem w tobie zakochana, gdy zacząłeś spotykać się z Courtney. Myślalam wtedy, że zbyt późno się o tym zorientowałam i że już cię straciłam. Do Andrewa od początku nic nie czułam i teraz wiem dlaczego. Ja też nie wiem kiedy coś do ciebie poczułam. Bałam ci się tego wyznać, bo myślałam, że to zniszczy naszą przyjaźń, a tego za żadne skarby bym nie chciała. Ja też chciałam będąc na Hawajach sprawić, żebyś się we mnie zakochał. Podczas naszego pocałunku czułam, że szczęście rozsadza mnie od środka. Gdy nic nie zrobiłeś po tym, gdy wyznałam ci moje uczuca myślałam, że ty nie odwzajemniasz moich uczuć. Jednak myliłam się. Kocham cię Ross i nigdy nie przestanę. - powiedziałam cały czas wpatrując się w jego oczy. Słowa same ze mnie wypływały, a wychodziły prosto z mojego serca. Z tego natłoku uczuć znów poczułam, że do oczu napływają mi łzy, które zaraz spłynęły mi po policzkach. Ross tak jak poprzednio je starł, ale nie cofnął ręki. Powoli zaczął się do mnie zbliżać. Po chwili poczułam jego usta na moich, a moje serce w jednej sekundzie zalała fala gorąca i szczęścia, która oblała całe moje ciało. Od razu odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go. Ross złapał mnie w talii i przybliżył mnie do siebie tak, że nasze ciała idealnie się stykały. Ja natomiast zarzuciłam ręce na jego szyję, a jedną dłoń wplotłam w jego włosy. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawały się coraz bardziej namiętne. Przypieczętowywaliśmy nimi nasze wyznania. Wkładałam w nie wszystkie moje uczucia, które do niego żywię. Jak ja go kocham! Już nikomu go nie oddam. Nie pozwolę na to. Będę go strzegła jak oka w głowie. Po długim czasie oderwaliśmy się od siebie, a Ross oparł swoje czoło o moje. Nasze spojrzenia wyrażały więcej niż tysiąc słów.
  - Zostaniesz moją dziewczyną Lau? - spytał.
  - Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Pownie złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Ten tydzień zdecydownie jest taki jaki sobie wymarzyłam. Pojechałam na Hawaje i zdobyłam chłopaka, którego kocham ponad życie i najważniejsze, że on czuje do mnie to samo. Teraz moim życiu mam nadzieję, że zagoszczą tylko same szczęśliwe chwile, wypełnione naszą miłością.
                                                           THE END

Proszę skomentujcie tego One Shota! Chcę wiedzieć, co o nim sądzicie.

9 komentarzy:

  1. OS świetny! :D I serio musiałaś mnie nominować? Ja tak bardzo nie lubię pisać na określony temat ;_; Chociaż w sumie, ta "szkolna miłość" mnie zaciekawiła. Idealnie bedzie pasowało tu jedno z moich wspomnień, oraz sen który przyśnił mi się jakiś tydzień temu. :)
    A co do rozdziału, to dodaj jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać co dalej :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały OS < 3
    Dziękuje za nominacje :) ale nie musiałaś.
    I tak mam jeszcze do napisania TB , które powino być już dawno gotowe, a nie jest. Mam nadzieje, że wyrobie się w czasie , bo czasu u mnie troche brak tym bardziej, że w przyszłym tyg. mam trzy sprawdziany na które musze się uczyć i kartkówki ;-; A potem też będe pisać I też nie wiem jak z moim telefonem. Ale chyba da rade.
    Trzymaj za mnie kciuki! A ja będe za ciebie. Jak coś :)
    Czekam na Rozdział!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że nie skomentowałam twojego poprzedniego rozdziału. Ale wiedz, że czytałam i wyeszdł ci genialnie.
    Mam po prostu troszku problem, ale jak sobie poradzę, to znów zacznę regularnie komentować :)
    Dziękuję za nominację, postaram się wziąć w garść i napisać go.
    Dziękuję ci za tego OS'a, który nawet trochę mi pomógł pod pewnym względem.
    Niesamowicie piszesz kochana :*
    Raz jeszcze dziękuję za te dwie wyżej wspomniane rzeczy.,
    Do nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny OS.
    I najlepiej byłoby gdyby stało się to rzeczywistością. Ślicznie piszesz i dziękuję, że wgl piszesz. Czekam na kolejny rozdział. A może i na kolejnego OS'a?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super OS Mega ci wyszedł :D Czekam na nexta.
    Ps.Pisz częściej OS....Proszę?

    Pozdrowionka ~Bezczelna~

    OdpowiedzUsuń
  6. witam ! ♥
    Szczerze powiedziawszy jeszcze nie przeczytałam one shota, ale bardzo dziękuję za nominację ! ;3
    Niedługo napiszę one shota, pojawi się na blogu - sadstoryofr5.blogspot.com
    Do napisania ! c:

    Pattiee


    Ps. pewnie one shot jest świetny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no i właśnie.. cudny wygląd bloga ! ♥ serio, piękny ale najciekawsze jest tło <3

      Usuń
  7. Historia super. Dlaczego zawsze jak w opowiadaniach jest Raini i Calum, i są jakieś wyjazdy Calum ma pokój z Ross'em, a Raini z Laur? Historia bardzo urocza, ja wiedziałam że te spotkanie było ustawione.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy i jest dla mnie bardzo ważny. Uszanujcie moją pracę komentując ją nawet najkrótszym komentarzem. ; )